Aż wstyd przyznać, że przechadzając się amsterdamskimi uliczkami nie rozpoznałam jednego ze sztampowych przykładów architektury współczesnej. To właśnie budynek giełdy, hali targowej, jakkolwiek by nazwać to miejsce gdzie zbywa się i nabywa towary, był bodźcem do uwolnienia się z kajdan historycznych stylów. Ten przełomowy budynek wskazuje w jaki sposób ornamentykę można połączyć ściśle z elementami architektonicznymi, a nie ozdabiać obiekt na ślepo. Sam Berlage kultywował piękno architektury ceglanej, tak typowej dla tego regionu. W budynku widać użycie nowoczesnych materiałów - szkła, stali. Główne wejście zaakcentowane zostało wieżą zegarową, otwierając się na trzykondygnacyjną przestrzeń służącą do wymiany towarów, otoczoną z dwóch stron loggiami. Projekt budynku przygotowywany był przez ponad 15 lat i początkowo pełen był dekoracji renesansowych typowych dla Holandii. W miarę upływu czasu projekt został "wyczyszczony" ze wszystkich "zbędnych" upiększeń. To co zostało to surowe ceglane ściany elewacji, z których każda ma swój unikatowy i niepowtarzalny charakter. Projekt do końca pozostawał w ukryciu i nic dziwnego, bo po jego powstaniu ujawniło się wielu przeciwników, dla których mury pozbawione ornamentyki były po prostu brzydkie.